O zwierzętach i filozofach

Zawsze zastanawiało mnie skąd biorą się wypowiedzi filozofów na temat zwierząt, chełpliwie ogłaszające wyższość ludzi nad zwierzętami. Według nich tylko ludzie są obdarzeni rozumem i wolną wolą, a zwierzęta są co najwyżej ożywionymi automatami, jak chciał tego Kartezjusz. Skoro żaden z nich nigdy nie był zwierzęciem, to skąd mogą wiedzieć, że zwierzęta nie posiadają też duszy, owego nieśmiertelnego impulsu energii, którym Bóg miał obdarzyć tylko ludzi? Przez tysiące lat najmędrsze umysły Europy uznawały fundamentalną różnicę pomiędzy ludźmi a zwierzętami za coś oczywistego. A tymczasem owo powszechne złudzenie kulturowe może mieć całkiem proste źródło. Otóż aż do XIX wieku ludzkość europejska nie miała w ogóle do czynienia z małpami człekokształtnymi – takimi jak szympansy, orangutany czy goryle. Filozofowie od Arystotelesa po Kartezjusza wyciągali swoje wnioski o zwierzętach tylko na podstawie kontaktu z psami, kotami, szczurami, kurami czy końmi. Nigdy nie mieli okazji zobaczyć żadnego zwierzęcia należącego do rodziny człowiekowatych, której częścią jest Homo sapiens. Podobno na samym Darwinie wywarło niesamowite wrażenie obserwowanie orangutana o imieniu Jenny w Londynie w 1838 roku. Jego teoria ewolucji była milowym krokiem w podważaniu ulubionej przez szowinistów gatunkowych wszystkich epok koncepcji „radykalnej nieciągłości”, która miałaby wytyczać nieprzekraczalną granicę pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Dziś już wiemy, że emocjonalnie szympans od nas nie obiega niczym, a pokrewieństwo genetyczne między człowiekiem a szympansem sięga 98%. Szympans być może nie potrafi przeprowadzić rozumowania zgodnego z sylogizmami Arystotelesa, ale jego myślenie zawiera wszystkie podstawowe elementy myślenia ludzkiego. Czasem nieco lekceważąco mówi się o zwierzętach jako o naszych braciach mniejszych. A tymczasem tak naprawdę są to nasi bracia starsi, z których się wywodzimy i którym jesteśmy winni opiekę, tak jak opiekujemy się swoimi rodzicami na starość. Zamiast tego fundujemy zwierzętom w naszej cywilizacji nieustanny holokaust, doprowadzając do ginięcia dziesiątków tysięcy dzikich gatunków rocznie i zjadając kilkadziesiąt miliardów zwierząt hodowlanych rocznie.