W 1974 roku dwóch psychologów kanadyjskich, D.G. Dutton i A.P. Aron (mąż E.N. Aron, specjalistki od osób wysoko wrażliwych), przeprowadziło ciekawy eksperyment. Samotni mężczyźni mieli przejść przez jeden z dwóch mostów: chwiejnym, zawieszonym siedem metrów nad górskim strumieniem i skałami i stabilnym, położonym tylko trzy metry nad lustrem spokojnej wody. Na końcu każdego czekała piękna pomocnica eksperymentatorów. Przejście przez ten pierwszy most wywoływało strach w sercach mężczyzn, oni jednak owo pobudzenie, przyśpieszone tętno i spocone dłonie przypisywali bardziej widokowi pięknej kobiety niż własnym obawom (wszak byli mężczyznami!). Piękna pomocnica prosiła mężczyzn, którzy zeszli z mostu, by opisali pewien obrazek. Ci, którzy zeszli z niebezpiecznego mostu mieli skojarzenia erotyczne z tym obrazkiem o wiele częściej niż ci, którzy zeszli z mostu bezpiecznego. Potem podawała im swój numer telefonu, na wypadek, gdyby chcieli porozmawiać o eksperymencie. Co drugi schodzący z mostu niebezpiecznego zadzwonił, a z tych schodzących z mostu bezpiecznego tylko co dziesiąty. Jak skonkludowali badacze – pobudzenie fizjologiczne przenosi się na ocenę atrakcyjności partnerki przez mężczyzn, czyli następuje transfer pobudzenia. Warto tu ponadto zauważyć, że gdy po drugiej stronie mostów stał mężczyzna, prawie nikt nie chciał do niego zadzwonić. A co jeszcze ciekawsze – nie zrobiono takiego eksperymentu z kobietami. Wniosek dla związków – przeżywajcie razem ekscytujące chwile!
Najprawdopodobniej z rozmysłem badacze przywołali w swoim eksperymencie pewną archetypową sytuację. Jej klasyczny opis znajdujemy w starożytnym irańskim tekście, Jaszt 22. Opowiada on o spotkaniu duszy wyzwolonego mężczyzny z jej niebiańskim odpowiednikiem. Mężczyzna ów przechodzi po śmierci przez most przeznaczenia, Otóż po drugiej stronie mostu czeka na niego: „(…) jego własna daena w postaci pięknej dziewczyny, wdzięcznej, o białych ramionach, silnej, pięknego wyglądu, wyprostowanej, smukłej, zielonookiej, o pełnych piersiach, o zdrowym ciele, szlachetnie urodzonej, z bogatej rodziny pochodzącej, piętnastoletniej, tak pięknej wzrostem i na ciele, jak najpiękniejsze ze stworzeń”. Aż cztery razy wspomniane jest piękno daeny, synonim zbawienia duszy mężczyzny. Oczywiście ów mężczyzna miał taką wizję tylko wtedy, gdy jego własna dusza była czysta, gdyż daena jest właśnie jego duszą. W kategoriach jungowskich to anima mężczyzny. I tu mamy możliwość głębszej interpretacji tego eksperymentu. W sytuacji zagrożenia mężczyzna odczuwa troskę o swoje życie, czyli o swoją animę, archetyp życia. Obraz animy ulega projekcji na piękną pomocnicę, która jawi się jako ta, dzięki której i do której przeszedł on przez niebezpieczny most. Jest ona zarazem ratowniczką i nagrodą. Tu wniosek sięga dalej – czujemy czym jest życie tylko wtedy, gdy stajemy na krawędzi mostu śmierci.