O Bazylidesie i terapii prowokatywnej

Bazylides był według Epifaniusza bezpośrednim spadkobiercą nauk Szymona Maga. Imię tego gnostyka wsławił Carl Gustav Jung przypisując mu swe napisane w 1916 roku Septem sermones ad mortuos, w których opisuje dwoistą naturę boga Abraxasa. Bóg ów – według Junga – to symbol Jaźni, pełni zjednoczonych przeciwieństw. Bazylides rzeczywiście nauczał, że istnieje najwyższy, nieujmowalny i niewyrażalny bóg imieniem Abraxas. Z niego emanowały kolejne byty duchowe, w liczbie 365, co jest zarazem wartością liczbową słowa Abraxas. Jest on zatem władcą czasu, i ma moc uwalniania od czasu. Jahwe natomiast to tylko jeden ze stworzonych poprzez owe emanacje aniołów, uzurpujący sobie władzę nad światem. Jezus z kolei był wysłannikiem najwyższego boga, swego rodzaju informatycznym wirusem, mającym za zadanie wyrwanie dusz ludzkich spod władzy złego boga Jahwe. Albowiem, jak twierdzą Bazylides i Jung, gdy mówisz ludziom o dobrym bogu – panujesz nad nimi, gdy mówisz o złym – wyzwalasz ich z niewoli.

To ostatnie stwierdzenie pokazuje, że gnoza to nic innego jak swego rodzaju terapia prowokatywna. Gnostyk mówi to, czego nie chcemy usłyszeć, co jest trudne do zaakceptowania, co nie zgadza się z naszą konformistyczną tożsamością. Większość ludzi, a na pewno wszyscy hylicy, pragnie spoczywać w łonie dobrego świata stworzonego przez dobrego boga. Gwarantuje to im dobre samopoczucie i nadzieję na przyszłość. Gnostyk natomiast jest tym, który dzięki posiadanej wiedzy wychodzi ze strefy komfortu, która tylko pozornie jest czymś dobrym i miłym, natomiast tak naprawdę jest więzieniem, kolonią karną, tuczarnią gęsi, podrzędną rzeźnią itp. itd. Uświadamia nam, że jesteśmy pacjentami (od patiens, czyli cierpiący) w samsarze (by zaczerpnąć termin z gnozy buddyjskiej), a w terminologii gnostycznej – psychikami.

Efektem tej terapii, o ile jest ona skuteczna, jest transformacja świadomości od psychika do pneumatyka. Od kogoś bardzo wrażliwego, odczuwającego zło tego świata, cierpiącego, nie znajdującego satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie unde malum?, do kogoś, kto przejrzał już kosmiczny żart Jahwe (to właśnie jeden z elementów prowokatywnych). Gnostyk, niczym rasowy terapeuta prowokatywny, mówi psychikowi: „Tak, dobry Bóg powiadasz? Bardzo dobry, stworzył świat, na którym jest tyle zła i nieszczęść, mordowanie dzieci, wojny, choroby, gwałty. Ten twój Bóg jest bez wątpienia bardzo dobry. Strach pomyśleć mój drogi, co by było, gdyby Go nie było, wtedy dopiero by było źle”. Atakuje w ten sposób nie samego psychika, a jego przekonanie. Gdy psychik je porzuci, uwolni się spod tyranii dobrego boga.

Uwolni się też tym samym spod władzy czasu, który jest w wielu współczesnych nurtach psychoterapii bóstwem bezwzględnym. Od podejścia psychodynamicznego po ustawienia systemowe, prawie wszystkie nurty psychoterapii uznają, że to nasza indywidualna przeszłość, albo dalsza przeszłość w postaci naszych przodków, determinuje wszystkie nasze cierpienia. Po części te nurty mają rację, bo ten, kto uwalnia się od czasu, leczy w sobie wszystkie rany świata. Ten, który potrafi żyć w teraźniejszości staje się gnostykiem, czyli znającym. A cóż zna? Ano samego siebie, owo coś czym jest, a co jest dlań nieustannym źródłem zadziwienia. I to jest prawdziwe zmartwychwstawanie, wydobycie się z obciążeń przeszłości, wyłuskanie siebie z tego wszystkiego, co mnie oblepia, a nie jest moje.

3 komentarze do “O Bazylidesie i terapii prowokatywnej

  1. skirge

    A może zrobiłby Pan „bookshelf tour”, czyli podróż z kamerą po swoich półkach z książkami, z małym komentarzem przy każdym napotkanym tytule?

    Polubienie

    Odpowiedz
  2. GregPast

    A kim jest ten z VII kazania, do którego jedynie warto się modlić? To chyba ktoś jeszcze wyżej niż Abraxas. Najwyżej?

    W Kazaniach Jung na pewno namawia do różnicowania, w sensie odróżnienia się od Pleromy, ale nie mam wrażenia, aby namawiał do jakiejś jedności z Abraxasem. Raczej się go obawia. Tak to zapamiętałem, ale przeczytam ponownie i zweryfikuję. Trudno się to czyta.

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz