Nie tak dawno pisałem o psychologii tłumu w epoce trolli internetowych (tu). Świetnym uzupełnieniem tego, co napisałem, jest klasyczna wypowiedź Josepha Goebbelsa, w której opisuje on bardzo klarownie istotę propagandy. Jego słowa zachowują zaskakującą aktualność w naszych czasach, zdominowanych przez „społeczne” media internetowe: „Szare masy społeczeństwa są zwykle znacznie bardziej prymitywne niż sobie wyobrażamy. Propaganda musi zatem być przede wszystkim prosta i powtarzana wielokrotnie. Na dalszą metę ten tylko osiągnie podstawowe rezultaty w oddziaływaniu na opinię publiczną, kto potrafi sprowadzić problemy do najprostszej postaci, i kto ma odwagę, żeby zawsze powtarzać je w tej uproszczonej formie, pomimo sprzeciwu intelektualistów”. Mamy tu zatem maksymalne uproszczenie przekazu, najlepiej do jednego chwytliwego hasła, do jednego przejmującego obrazu. Następnie zachodzi powielanie tego przekazu, powtarzanie w różnych okolicznościach i kontekstach. Aha, i nie wolno brać pod uwagę głosu intelektualistów, bo ci tylko wskazują na niuanse i odciągają masy od jedynie słusznej czarno-białej wizji rzeczywistości.
A co nam to przypomina? Ano to, co dzieje się obecnie, a co się rozpoczyna od spreparowania prostego przekazu, do czego nie są nawet konieczne, jak to było w epoce Goebbelsa, jakieś grupy rządzące. Wystarczy tylko byle troll, cierpiący na kompleks niższości i ogólny resentyment, który wysmaży odpowiedni przekaz. A wtedy tłumy internautów natychmiast go powtarzają. Takie zachowanie szarych mas internetowych bez wątpienia byłoby czymś zachwycającym dla Goebbelsa. W czasie lektury rozmaitych forów internetowych i mediów społecznościowych można usłyszeć jego rechot zza grobu. Nie są potrzebne prasa i radio, nie są potrzebne wielotysięczne wiece. Nie jest nawet potrzebna odwaga, bo dziś każdy, kto tylko ma dostęp do internetu, ma intelektualistów w głębokiej pogardzie. Całą propagandową robotę odwali mały mentalny żuczek przed ekranem swego komputera, wsparty owczym pędem tysięcy innych żuczków o jeszcze mniejszych rozumkach. I już gotowe – nawet najbardziej absurdalny łańcuszek znajduje na Facebooku mnóstwo zwolenników! Doprawdy, dożyliśmy nowych, wspaniałych czasów, w których każdy, kto tak chętnie dzieli się w internecie swoimi opiniami, postprawdą i fake newsami, jest nikim innym, jak tylko najbardziej pojętnym uczniem Goebbelsa.