Znany powszechnie jako filozof broniący panteistycznej wizji wszechświata i spalony na stosie męczennik nauki. Czy jednak jest to cała prawda o Brunie? To nawet nie prawda, ile potężne przekłamanie. Głębsze spojrzenie pokazuje go raczej jako renesansowego maga i hermetyka, wroga Kościoła katolickiego. Był bowiem też prorokiem, który chciał odnowić religię egipską, by ta zastąpiła chylącą się do upadku religię chrześcijańską. Wiedziony nietzscheańską wolą mocy – i poczuciem niższości, gdyż był nader skromnego wzrostu, a takie osobniki często nadrabiają ową skromność swoim ego – poszukuje w czasie wędrówek po całej Europie poparcia władców dla swych idei i niestrudzenie propaguje swe poglądy w szeregu książek opatrzonych niezwykłymi tytułami, takimi jak „Wypędzenie triumfującej bestii” czy „O heroicznym entuzjazmie”. Zarazem prowadzi życie epikurejczyka wielbiącego kobiety i sławę. Ostatecznie został schwytany przez inkwizycję w 1592 roku i spalony na stosie w roku 1600.
Bruno nie był męczennikiem nauki, jak go chcą widzieć popularyzatorzy filozofii. Jego światopogląd był natury magiczno-religijnej i dlatego nie mógł się go wyrzec w lochach inkwizycji. Odrzuciwszy spirytualistyczny pogląd na świat, swoim panteizmem wpisuje się w annały naturalizmu, swoiście jednak pojmowanego. Zaprzątają go kwestie magicznego wpływu na świat poprzez więzy łączące wszystkie rzeczy, a także „przekraczania progu” przez człowieka ogarniętego „heroicznym szaleństwem”. Pisał: „Osiągnęliśmy wiedzę, która nie nakazuje nam szukać bóstwa gdzieś poza nami, skoro jest ono wokół nas, a nawet w nas samych bardziej niżmy sami jesteśmy w sobie”. Bruno był w tych poszukiwaniach jednym z prawdziwych prekursorów tych, którzy w wieku XX budowali holistyczną wizję rzeczywistości, opartą już bardziej o naukę niż religię czy magię.