W swej „Etyce” Benedykt Spinoza wypowiada ciekawą uwagę: „Twierdzenie 21 wyjaśnia nam, co to jest współczucie, które możemy zdefiniować jako smutek, powstały z czyjegoś nieszczęścia. Nie wiem jak nazwać radość powstającą z czyjegoś dobra”. Jest czymś przejmująco tragicznym, że ten wielki filozof, który spędził lata na badaniu tajników duszy ludzkiej i sposobów jej wyzwolenia, nie zna słowa na określenie takiego uczucia. Ale nie tylko Spinoza nie zna takiego słowa. Pytałem często wielu ludzi o jedno słowo określające radość z cudzego szczęścia. Nikt nie znał takiego słowa, wielu tworzyło jakieś zbitki typu „współradość”. Cóż, najwidoczniej zbyt rzadko odczuwamy radość z cudzego szczęścia, tak rzadko, że owo uczucie nawet nie ma szans zakorzenić się w naszej świadomości w postaci słowa.

„Mitfreude, nicht Mitleiden, macht den Freund.“ Nietszche [Współradość, nie litość [„wspócierpienie”] czyni przyjacielem. Niemcy mają jeszcze Mitgefu”hl, które oznacza właściwe współczucie, nie ograniczające się, jak się wydaje, ani do radości, ani do cierpienia. Ale to zastanawiające, że najczęstszym, lub może jedynie najłatwiejszym do rozpoznania jest właśnie współczucie jako współcierpienie, czyli smutek powstały z czyjegoś nieszczęścia. Czy może być współ-rozkosz? Albo współ-złość?
PolubieniePolubienie
Słowo co nie czeka na zapłatę ni żadne współ-istnienie…. chce dobra tego drugiego i czerpie
gdy w rzeczywiste zamienie Myślą uczynkiem nie zaniedbaniem własnym tego drugiego kochaniem.. gdzie dusza obok duszy gdy kocha spokojnie zaśnie ..a słowo to Miłość …..właśnie
PolubieniePolubienie