O teologicznej odmianie syndromu de Clérambaulta

W 1921 roku francuski psychiatra Gaëtan Gatian de Clérambault opisał dolegliwość psychiczną, która od jego nazwiska jest określana jako syndrom de Clérambaulta. Występuje ona dwa razy częściej w kobiet niż u mężczyzn, a objawia się przemożnym urojeniem, że jakaś osoba o wysokim statusie społecznym darzy chorą namiętnym uczuciem. Pierwsza pacjentka de Clérambaulta była całkowicie pewna, że kocha ją król Anglii Jerzy V. To istota tego syndromu – osoba chora jest przekonana, że ma wielbiciela z wyższych sfer, którego postrzega jako idealnego, zakochanego w niej partnera. Z ewolucyjnego punktu widzenia syndrom ten jest patologicznym wyolbrzymieniem typowej dla kobiet strategii poszukiwania partnera, który powinien być starszy i obdarzony wysokim statusem gwarantującym dobrobyt. Najbardziej intrygujące jest to, że objawy osiowe syndromu de Clérambaulta wykazują zaskakujące podobieństwo do relacji pomiędzy wierzącym a Bogiem. Bóg kocha, jest starszy, ma olbrzymi status społeczny, zamieszkuje najwyższe sfery, jest niezmienny, wszelkie jego ewentualne negatywne zachowania można wytłumaczyć tym, że darzy wierzącego miłością i wystawia go jedynie na próbę. Wierzący wierzy, że Bóg go kocha bezwarunkowo i czuje się bezpiecznie w tej relacji, co niestety nie zdarza się tak często w rzeczywistych związkach. Jest to też bezpieczna miłość jeszcze z jednego powodu – rozgrywa się całkowicie w obrębie umysłu wierzącego.

Dodaj komentarz