„Powiadają, że człowiek jest istotą racjonalną. Przez całe życie szukałem dowodów, które by potwierdziło słuszność tego twierdzenia.” Dobrze, że powiedział to filozof, Bertrand Russell, któremu nieobca była ponadto matematyka i logika. Filozofowie bowiem, choć jak widzimy nie wszyscy, byli od samych początków swej dziedziny piewcami racjonalności człowieka. Złudzenie racjonalności jest bodajże największą z ludzkich autoiluzji, podtrzymywaną taki napuszonymi nazwami jak „animal rationale” Augustyna, „substancja indywidualna mająca rozumną naturę” Boecjusza, czy wreszcie osadzająca naszą racjonalność w biologii „Homo sapiens” Linneusza. Skąd bierze się ta autoiluzja, pomimo przeważających przykładów z dziejów naszego gatunku, pokazujących jego fundamentalną irracjonalność? Odpowiedź sugerują słowa innego filozofa, Williama Jamesa: „Doznanie całkowitej wystarczalności chwili obecnej, jej absolutności, kompletny brak potrzeby jej wyjaśnienia, przeanalizowania lub uzasadnienia – oto co nazywam poczuciem racjonalności. Krótko mówiąc, z chwilą gdy z jakichkolwiek względów mamy możność doskonale płynnego myślenia, treści naszego myślenia wydają się racjonalne”. Oczywiście nie wszyscy doświadczamy takiej płynności myślenia, ale ci, którym myślenie przychodzi równie łatwo jak oddychanie bez wątpienia czują się istotami racjonalnymi.

Człowiek jest racjonalny? A tłum – też jest racjonalny? Dlaczego nie wierzę w racjonalność człowieka? Odpowiedzią stan naszej biosfery – której immanentną cechą szóste masowe wymieranie zapoczątkowane ludzką chciwością, niefrasobliwością, brakiem jakiejkolwiek umiejętności łączenia skutku z przyczyną i w końcu powszechną wiarą, że ludzie, a zwłaszcza naukowcy bez hamulców, pozwolą wyjść nam z każdej globalnej opresji.
PolubieniePolubienie