O rozumieniu

Wydaje się nam, że rozumienie przebiega w słowach. Słyszymy jakieś słowa i uważamy, że je rozumiemy, oddając to rozumienie we własnych słowach. Myślimy o tym, co usłyszeliśmy i budujemy jakąś narrację, konstruując pojęciową układankę dotyczącą tego, co do nas dotarło. Jednak te przebiegi słowne są wtórne. Pierwotne jest coś innego, sam akt zrozumienia, który dzieje się poza słowami. Dla mnie akt rozumienia nigdy nie był czymś tylko intelektualnym, było to zawsze dojmujące doświadczenie wglądu, wstrząs w podstawach mojej świadomości. Dajmy na to, że słyszymy od kogoś historię, dzięki której nagle odsłania się przed nami to, jaka ta osoba jest naprawdę. Wtedy prawdziwa praca zrozumienia odbywa się w ciszy. Towarzyszy jej poczucie wewnętrznego układania, jakby cegły były kładzione jedna na drugą i tworzyły spójną całość. Albo, jak mówi Alison Gopnik, takie zrozumienie przypomina łagodny, bezgłośny orgazm, w którym doświadczamy całości przekraczającej sumę części. Doświadczyłem tego kiedyś, a było to cudowne przeżycie, które pochwyciło mój umysł na parę godzin w cichej, bezsłownej ekstazie. Bo prawdziwe rozumienie zawsze pozostawia nas niemymi.

Dodaj komentarz