Wojny, rzezie, pogromy, gwałty, ucieczka przed najeźdźcą, zniszczone domostwa, rozpacz, grabieże, głód, śmierć dzieci, bieda, masowe migracje, rozdzielanie rodzin, niewolenie ludzi, nienawiść i prześladowanie obcego, okrutne tortury, plemienne zemsty, mordowanie innowierców, eksterminacja całych nacji, upadki cywilizacji – to wszystko przypadało w udziale ludzkości od dawna, a zwłaszcza w czasie ostatnich tysięcy lat życia osiadłego. Ale nie współczesnej Europie. Generacja ludzi żyjących na tym małym cypelku przy Azji, urodzonych po 1945 roku i korzystających z 70 lat pokoju ( choć nie wszędzie, że przypomnę choćby Jugosławię sprzed ponad 20 lat i Ukrainę obecnie), miała szansę przeżyć swoje życie w pięknym złudzeniu. Jednak nawet trwające długo i nie wiem jak piękne złudzenie pozostaje złudzeniem. Czy te lata były tylko fluktuacją, czyli przypadkowym wahaniem, niedającym się przewidzieć odchyleniem od normy? Czas pokaże.
