Filozof to ktoś, kto patrzy nam prosto w oczy i mówi rzeczy, które nie zawsze byśmy chcieli usłyszeć. Wpisuje się w ten sposób w figurę Sokratesa, który dokuczał Ateńczykom jak uparty giez. Zwykle go wtedy nie lubimy i nazywamy idiotą. Czasem, być może dosyć rzadko, przydarza się jednak coś innego. Bywa mianowicie, że filozof powie coś o tym, co zawsze mieliśmy na końcu języka i czego jakimś dziwnym zrządzeniem losu nie mogliśmy wyartykułować nieraz przez całe lata. W tym drugim przypadku entuzjastycznie się z nim zgadzamy, chwaląc jego wnikliwość i mądrość. Filozof wszakże w obydwu przypadkach wykonuje taką samą robotę, i raczej nie zważa na to, jak my reagujemy. Czy nazwiemy takiego idiotą czy mędrcem, jest mu obojętne. Dlaczego? Bo najczęściej mówi to samo…
