Z człowiekiem mamy jeden podstawowy kłopot – dysponujemy tylko jego własną narracją na swój temat. Żadne inne stworzenie, dorównujące mu poziomem samoświadomości, nie może go zrecenzować. Cała ludzka kultura jest niczym innym niestety, jak tylko autorecenzją człowieka, jest jego autobiograficzną narracją, pełną samooszukiwania się. Wszystko, co jest dane temu gatunkowi jako tzw. dorobek kultury jest jego własnym wytworem. Sprawia to, że człowiek gubi się we własnych opowieściach, kurczowo trzyma się tego, co sam o sobie wymyślił. A w dodatku funkcjonowanie jego umysłu każe mu wierzyć w obiektywność owych tworów, bogów i świata. Zbyt łatwo wpada w kanały wytworzone przez siebie, gdyż nie ma żadnego zewnętrznego punktu odniesienia. Poza jednym. To śmierć, najbardziej obiektywna ze wszystkich recenzentek.
