O młodzieńczej niecierpliwości

Od 1992 roku prowadziłem zajęcia z filozofii i etyki w liceum. Pamiętam do dziś pewną rozmowę z jedną z licealistek, było to wiosną 1993 roku. Dziewiętnastoletnia maturzystka pytała mnie o różne sprawy, teraz już nie pomnę jakie, ale były one odzwierciedleniem typowych dla tego wieku rozterek światopoglądowych. Powiedziała mi, że rozmawiała z księdzem, ale jego słowa jej nie usatysfakcjonowały. Odrzekłem, że można znaleźć odpowiedzi na jej problemy, ale zajmie to przynajmniej dziesięć lat. „Tak długo?!” zakrzyknęła przerażona. Tak, młodzi ludzie są niecierpliwi. Ich motto brzmi: „I want it now, I want it all”. A co stanie się z nami, jeśli nie uznamy szybko jakiejś prawdy za ostateczną? – zapytują pełni obaw. Wchodzą w dorosłość i chcą natychmiast, tu i teraz, definitywnej odpowiedzi na wszystkie swoje pytania, by oswoić jak najszybciej swoje lęki przed życiem. Dzisiaj jest to nawet jeszcze bardziej widoczne niż te ćwierć wieku temu. Jednak lęk to zły doradca. Trzeba puścić wszelkie swoje oczekiwania i wyobrażenia, niezależnie w jakim jest się wieku. Życie zawsze nas wtedy zaskoczy. I po dziesięciu, a na pewno po dwudziestu i trzydziestu latach będziemy się dziwić jak bardzo.

Dodaj komentarz