O „oszczędzaniu czasu”

Podobno dzięki rozwojowi technologii mamy coraz więcej urządzeń, które „oszczędzają czas”. To jedno z najbardziej idiotycznych sformułowań, jakie usłyszałem w życiu. Dzięki temu „oszczędzaniu czasu” mamy go tak naprawdę coraz mniej i skutkiem tego powszechnie narzekamy na coraz bardziej przyśpieszające tempo życia. Czas to matryca, która tworzy nasze życie, a zyskuje ono swoją konsystencję dzięki intensywności przeżywanych chwil, nie ich ilości. Dlatego gdy nie musimy się długo zajmować przygotowaniem posiłku dla bliskich, spotkaniem z przyjacielem, dotarciem do jakiegoś miejsca czy jakąkolwiek inną czynnością, otrzymujemy w efekcie jedynie puste chwile naszego życia. Chwile te chcemy czymś wypełnić i podejmujemy jakąś inną aktywność. Jeśli i ona zostanie skrócona przez technologiczny gadżet, mamy kolejną porcję pustych chwil. Każda „zaoszczędzona” przez urządzenia chwila czasu staje się wyzwaniem – co z nim zrobić? Niestety, najczęściej go zużywamy oddając się jakiejś technologicznej rozrywce. Przyrost pustych chwil naszego życia odbywa się, jak wszystko w tej cywilizacji, wykładniczo. Im bardziej „oszczędzamy czas”, tym bardziej go tracimy, coraz szybciej przecieka nam przez palce. Po kilkudziesięciu latach latach życia możemy zauważyć, że „zaoszczędziliśmy” mnóstwo czasu, który tak naprawdę nie istniał.

Dodaj komentarz