Mogłoby się wydawać, że to wyznawcy jakiegoś kultu, obojętnie czy to religijnego, politycznego czy jakiekolwiek innego, są tymi, którzy prawdziwie wierzą w przekazywaną im doktrynę. Heretyk natomiast to ten, który przejrzał na oczy i odrzucił ową doktrynę jako złudzenie. To jednak nie jest takie proste. Wszak wyznawcy kultu pozostając nieustannie w swym własnym gronie tworzą towarzystwo wzajemnej adoracji, zagłuszają wszelkie ewentualne wątpliwości nieustannie potwierdzając sobie prawdziwość wyznawanych tez. Bez tego zbiorowego wsparcia ich przekonanie legło by być może szybko w gruzach, a na pewno byłoby o wiele słabsze. Tymczasem heretyk to jednostka, która chce odnaleźć realne fundamenty swego istnienia poza zbiorowym poklaskiem grupy. Słowo „haeresis” oznacza wszak pierwotnie „wybór, podział”. Heretyk podejmuje się zatem nader trudnego zadania, które polega na budowaniu swoich indywidualnych przekonań w opozycji do doktryny, którą dotąd wyznawał i – co także jest bardzo ważne – w opozycji do grupy wyznawców. Uważam zatem, że heretyk poważniej traktuje doktrynę, którą odrzuca, niż jej wyznawcy, którzy najczęściej ją bezrefleksyjnie afirmują po to tylko, by zyskać akceptację członków swej grupy. Stado od zawsze zadowalało się wzajemnym potwierdzaniem wspólnych koncepcji, tymczasem jednostka, taka jak heretyk, musi na równi poważnie traktować to, co odrzuca, jak i to, co akceptuje jako swoje wybrane przekonanie. Teza Nietzschego o śmierci Boga była bez wątpienia wypowiedziana przez niego z o wiele większą powagą niż jakakolwiek modlitwa pobożnego filistra w kościele.
O psychologii heretyka
Dodaj komentarz
