Życie ma według buddyzmu gorzko-słodki smak, w tej właśnie kolejności. Dlatego radością w życiu jest odkrycie jego słodkiego smaku. Jak w starohinduskiej opowieści, gdy spadający w przepaść człowiek chwyta się krzewu rosnącego na skale i zlizuje z jego liści kroplę miodu, zostawioną tam przez dzikie pszczoły. Śmierć jest dla nas wszystkich upadkiem w przepaść, ale tylko nieliczni umieją zakosztować przedtem słodkości życia. Mistrz zen Ikkyu pisze: „Nie cierpię go, wiem, że nie ma sensu, ale wyciskam sok ze słodkiej śliwki tego świata”. I na tym właśnie polega życie.

Nie smakuję życia. Łażę sobie nad Wisłę i fotografuję wschód słońca. Wrażenia zawsze zapewnione. Zwłaszcza w kontekście kwantowej budowy tego nieobliczalnego świata. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
No cóż, ja nie łażę, ale smakuję. Każdy ma swoją indywidualną ścieżkę 🙂
PolubieniePolubienie