O neotenii

Neotenia w znaczeniu jakie mnie tu interesuje to zachowywanie cech osobników młodocianych przez osobniki starsze. Przykładem gatunku u którego obserwujemy neotenię jest człowiek, którego osobniki dorosłe mają cechy charakterystyczne dla młodych małp człekokształtnych. Wiąże się to też ze znamiennym faktem – ze wszystkich ssaków człowiek ma najmniej rozwinięty mózg w momencie narodzin. Ten organ, z którego jesteśmy tak dumni, potrzebuje minimum półtora roku by osiągnąć jako taką umiejętność kontroli neurologicznej nad ciałem. A taki na przykład koń potrafi biegać już od pierwszego dnia życia. Rodzimy się w pewnym sensie za wcześnie, potrzebny byłby jeszcze co najmniej rok życia wewnątrzmacicznego, byśmy przychodzili na świat bardziej sprawni i panujący nad sobą. Niestety, pod koniec dziewięciu miesięcy ciąży głowa jest największym organem płodu i z powodów anatomicznych konieczny jest poród. Dlatego to trzy czwarte wzrostu naszego mózgu dokonuje się już poza macicą. Owocuje to największą spośród ssaków zdolnością do uczenia się i przystosowywania się do otoczenia. Znany prymatolog, Frans de Waal widzi zalety neotenii „w naszej niesłabnącej skłonności do zabawy, dociekliwości i kreatywności, a także w naszej bujnej wyobraźni seksualnej”.

Niestety ma ona też swoje ciemne strony. Mózg noworodka zawiera miliardy więcej połączeń neuronalnych niż to jest potrzebne do funkcjonowania organizmu. Jego mózg od pierwszych dni po narodzinach kształtuje proces zwany przycinaniem synaptycznym – te połączenia neuronalne, które są często używane ze względu na bodźce odbierane ze środowiska, przetrwają. Te, które są nieużywane zanikają. To jest powodem tego, że mózg każdego człowieka jest trochę inny, bo będący wynikiem jego indywidualnych doświadczeń. Pierwsze lata życia mózgu dziecka decydują zatem o jego strukturze i modelują późniejsze zachowania. Podam radykalne przykłady: jeśli dziecko pozbawimy możliwości rozmawiania, nie wykształci się u niego mowa; dziecko trzymane w ciemności od urodzenia nie będzie widzieć, bo nie wykształcą się odpowiednie ośrodki neurologiczne w jego mózgu. Nie sięgając do takich skrajności, co powiemy o dzieciach wychowywanych w ubogim środowisku emocjonalnym? Czy wręcz postawionych w sytuacji deprywacji emocjonalnej? Do ukształtowania się zdrowego mózgu konieczny jest związek dziecka z co najmniej jedną osobą, która dostępna, emocjonalnie obecna i spokojna. Tylko w takiej sytuacji może wysycić się podstawowa dla dziecka potrzeba przywiązania. Wynika ona z absolutnej bezradności i zależności dopiero co narodzonych ludzkich dzieci, jest więc owocem neotenii.

Potrzeba przywiązania może być podstawą najpiękniejszych relacji interpersonalnych w dorosłym życiu, gdy dążąc do jej spełnienia tworzymy głęboki związek z drugim człowiekiem. Jednak najczęściej jest przyczyną rozmaitych uwikłań emocjonalnych, toksycznych związków czy uzależnień wszelkiego rodzaju. Są one tylko nędznymi zamiennikami prawdziwej relacji. Dzieje się tak dlatego, że w najwcześniejszym dzieciństwie nie otrzymaliśmy wystarczająco dużo ciepła i uwagi, by nasz mózg ukształtował się we właściwy sposób. Mózg rodzica dosłownie programuje mózg dziecka, a jego emocje tworzą świat jego emocjonalnych przeżyć. Cóż zatem może przekazać dziecku rodzic cierpiący na brak miłości, zestresowany i pogrążony w nieszczęśliwszym związku?


					

Dodaj komentarz