O powadze

Jestem bardzo nieufny wobec ludzi poważnych, rozprawiających o ważnych sprawach tonem pełnym pewności. Mam bowiem w pamięci słowa Marka Aureliusza: „Strasznym bowiem oszustem jest zaślepienie, a wtedy właśnie najbardziej omamia, gdy ci się zdaje, że się zajmujesz sprawami niesłychanie ważnymi”. Każdy taki osobnik jest tak przejęty tym co mówi, że przypomina mi kogoś, kto zapamiętale onanizuje się swoimi słowami. I podobnie jak onanizm nie ma nic wspólnego z miłosnym kontaktem z drugą osobą, tak zaślepiony powagą nie ma żadnego kontaktu z rzeczywistością. Jego umysł jest zajęty sam sobą, pogrąża się w autoerotycznym potwierdzaniu swoich tez. Umysł poważny jest zamknięty, dogmatyczny, martwy.

Nic dziwnego, że unikam poważnych jak ognia. Nic ciekawego nie mają do powiedzenia, nie nawiązują kontaktu z rozmówcą, no i zapomnijmy o poczuciu humoru. By posiadać poczucie humoru konieczny jest pewien minimalny kontakt z rzeczywistością polegający na zdolności do przyjęcia równocześnie dwóch punktów widzenia, a w sprawach ważnych jest przecież tylko jeden punkt widzenia, nieprawdaż? A co najważniejsze – człowiek poważny nie umie śmiać się sam z siebie. Umie się śmiać z kogoś, ale to dla niego jedynie sposób podbudowywania pewności siebie. Szukam zawsze umysłów radosnych, otwartych, tolerancyjnych, cieszących się życiem.

No i nie zapominajmy o najważniejszej rzeczy – umysł poważny nie jest twórczy. Powaga umie jedynie wygłaszać już istniejące, z góry przyjęte tezy. Nie ma nic wspólnego z umysłem twórczym, podważającym to, co ustalone, igrającym z myślami i obrazami, bawiącym się w przestrzeni, która jest wolna od smutku konstatacji. Tworzenie jest radością i daje radość. Cieszę się, że przez całe życie udawało mi się nie być poważnym. Nie zawsze mi to dobrze wychodziło, ale to przecież trudna sztuka.

Dodaj komentarz