O przypisywaniu istotności

Zacznijmy od pewnego cytatu. Aldous Huxley kiedyś napisał:„Człowiek jest tak inteligentny, że czuje potrzebę wymyślania teorii wyjaśniających to, co dzieje się na świecie. Niestety, w większości przypadków nie jest on wystarczająco inteligentny, aby znaleźć właściwe wyjaśnienia. Dlatego też, gdy postępuje zgodnie ze swoimi teoriami, bardzo często zachowuje się jak wariat”. Tak, wszyscy odczuwamy ową przemożną potrzebę wyjaśnienia wszystkiego. I każdy z nas odpowiednio do swoich mocy umysłowych ją zaspokaja. Jeden stworzy system filozoficzny, innego usatysfakcjonuje teoryjka znaleziona w internecie. Jednak znalezienie właściwego wyjaśnienia jest trudne, i jak zauważył Huxley, właśnie z tego powodu większość ludzi zachowuje się jak wariaci. Dlaczego tak jest?
W psychiatrii istnieje ciekawy termin: przypisywanie istotności. Opisuje on funkcjonowanie umysłu schizofreników. Gdy siedzę w gronie przyjaciół, rejestruję głównie to, co oni mówią, przypisując istotność ich słowom i zachowaniom. W tle pozostają głosy innych ludzi, wszystko co dzieje się w restauracji, zapachy, dźwięki, wszystko to, na co nie zwracam uwagi. Schizofrenik natomiast przypisuje istotność bodźcom, które są dla normalnego człowiek drugorzędne i pozostają w tle. Spojrzenie kelnera, cicha rozmowa przy sąsiednim stoliku, klakson samochodu – wszystko ma dla niego znaczenie. Pojawiają się myśli: „Obserwuje mnie”, „obgadują mnie”, „dają znaki”. Umysłowa machina szukania wyjaśnień pracuje na najwyższych obrotach. Z czasem dołączają omamy, sfabrykowane spostrzeżenia, czyli przypisywanie istotności drugorzędnym reprezentacjom zmysłowym.
Łagodniejszą forma zaburzenia przypisywania istotności są zaburzenia nerwicowe, na przykład nerwica obsesyjno-kompulsywna, w której dotknięta nią osoba skupia się na wybranych elementach rzeczywistości, które wywołują u niej idiosynkrazje, a nie są istotne dla innych. Osoby takie mylą naznaczone emocjami interpretacje swoich doświadczeń z faktami, zamykając się w iluzyjnym świecie własnej nerwicy. Żyją w świecie ksobnych wyobrażeń, gdzie praktycznie wszystko odnosi się tylko do nich. Nie są tak odcięte od rzeczywistości jak schizofrenicy, ale obcowanie z nimi sprawia specyficzne wrażenie „kanciastości”, bo w każdej chwili możemy być zaskoczeni reakcją wypływającą z ich specyficznego postrzegania świata, nie mającą nic wspólnego z naszymi intencjami.
Podobnie funkcjonują także osoby będące zwolennikami teorii spiskowych. Przypisują istotność rzeczom drugorzędnym i szukają wyjaśnień nie mając najmniejszych zdolności intelektualnych do znalezienia właściwych wyjaśnień. Bycie zwolennikiem tej lub innej teorii spiskowej to w miarę łagodna forma schizofrenii, na którą cierpi spora część ludzkiej populacji. Tylko nikły procent ludzi dysponuje inteligencją i wiedzą, dzięki której mogą dojść do poznania realnych przyczyn i zrozumienia mechanizmów rozmaitych zjawisk. Większość przypisuje istotność błahym i nieistotnym przyczynom, które wszelako posiadają jedną istotną cechę – są zrozumiałe bez większego wysiłku umysłowego. Bo przecież filmik na You Tube albo wpis na Facebooku wyjaśnia wszystko, nieprawdaż?

Dodaj komentarz