O miłości romantycznej

Analityk jungowski Robert Johnson pisze w swej książce We: Understanding the Psychology of Romantic Love, że w pozbawionym doświadczenia sacrum świecie zachodnim miłość stała się największym źródłem energii napędzającej psychikę ludzi. Tak to ujmuje: „Zastąpiła ona w naszej kulturze religię jako arenę, na której mężczyźni i kobiety poszukują znaczenia, transcendencji, dopełnienia i ekstazy”. Skupmy się zatem na tych ostatnich czterech słowach, by przybliżyć się do tajemnicy miłości romantycznej.

Znaczenie. Związek romantyczny dla wielu ludzi jest podstawą sensownego życia. Poszukują partnera nie dla korzyści finansowych czy fizycznych, ale po to by być razem. Pewna młoda kobieta w rozmowie ze mną ujęła to prosto: „No wiesz, by było normalnie, ja i facet, dzieci, dom”. Tak wyobrażała sobie pełne znaczenia swoje życie. Normalność w ramach norm kulturowych to najprostsza podstawa sensu. Niektórzy potrzebują więcej, ale to tylko modyfikacje tego podstawowego pragnienia, by związek nadał sens memu życiu.

Transcendencja. W miłości romantycznej mamy możliwość, dla wielu jedyną w ich życiu, wyjścia poza siebie. Kochając przekraczamy nasz egoizm, robimy coś tylko dlatego, że nasza ukochana tego chce. „Robię to, bo cię kocham” to wspaniały przykład bezprzyczynowego i bezinteresownego działania. Robienie czegoś dla osoby ukochanej to rzeczywiście elementarna postać transcendencji. Co nie znaczy, że łatwa, jak to pokazują liczne historie związków. Przejście od „ja” do „my” jest jedną z najtrudniejszych transformacji w naszym życiu.

Dopełnienie. Tak, szukamy w ukochanej osobie tego wszystkiego, co – jak nam się wydaje – brakuje nam samym. Wszystkie cechy, które w niej kochamy, tkwią tak naprawdę w nas samych i miłość romantyczna jest niepowtarzalną okazją do rozpoznania tego. Niestety, niewielu z tej okazji do samopoznania korzysta. Tym niemniej wszyscy są napędzani tą energią i z niej korzystają, choćby w ten sposób, że uzupełniają własne braki zaletami osoby kochanej. Jest to mocno iluzoryczne, acz bez wątpienia bardzo pociągające.

Ekstaza. Pierwsze spotkania, pierwsze pocałunki, pierwsze pieszczoty. Tu najlepiej jest widoczna moc energii jaką niesie ze sobą miłość romantyczna. Kochankowie poznają swoje ciała, czerpią z nich radość i najwyższą przyjemność. Ich organizmy zalewane hormonami przypominają bulgoczące kociołki czarownic. Nagle ta jedna osoba, ta z którą jesteśmy, staje się źródłem życia. W ekstazie sens, transcendencja i dopełnienie się łączą, stając się ostatecznym uzasadnieniem bycia razem.

Takiej miłości życzę wszystkim w tym nowym roku. Namiętnej, trwałej, pełnej sensu i pozwalającej wykroczyć poza szare uwarunkowania rzeczywistości. Życzę spojrzenia zakochanych oczu i życzę, by każdy w tych oczach się w pełni odzwierciedlał. Bowiem na arenie życia, jak pisze Johnson, nie pozostało nam już dużo więcej poza miłością, a jest ona najbardziej fascynującym i istotnym dla ludzi współczesnych elementem tej areny. Żyjmy zatem pełnią życia, co znaczy nic innego jak – kochajmy.

Dodaj komentarz