Cyceron w swoim dialogu Katon Starszy o starości wypowiada niezwykle trafne słowa: „Jeśli ktoś w samym sobie nie znajduje podstaw, by żyć dobrze i szczęśliwie, to każdy okres życia jest dla niego ciężki. Kto zaś w sobie samym znalazł źródło wszelkich dobrych mocy, temu nic, co wynika z konieczności natury, złym wydawać się nie może”. Słowa te skierowane są do tych, którzy mają problemy z akceptacją starości. Wydają się być nią zaskoczeni, bo przynosi ze sobą dary, które nie są mile widziane. I jakże odmienna się wydaje starość od młodości czy wieku dojrzałego.
Cyceron podaje nam prawdziwe filozoficzne lekarstwo, wskazując zarazem na źródło wszelkiej akceptacji. Nie musi tu chodzić o starość, mogą to być zwykłe perypetie naszego życia, wszystko, co uważamy, że nie powinno się nam przydarzyć. Początkiem wszelkiej akceptacji jest bowiem akceptowanie samego siebie, odnalezienie w sobie „źródła wszelkich dobrych mocy”. Akceptując samego siebie tworzę twierdzę wewnętrzną, która pozwala mi żyć w zgodzie z „koniecznościami natury”.
Z pewnym wahaniem użyłem słowa akceptacja, tak wyświechtanego przez współczesne poradniki psychologiczne. Pochodzi ono z łacińskiego acceptatio, co oznacza przyjmowanie. Jeśli człowiek wpierw przyjmie samego siebie, to i wszystkie zdarzenia, które mu przynosi jego życie będzie mógł zaakceptować. Przyjęcie siebie samego, takim jakim się jest, daje oparcie i siłę w życiu. Jednocześnie jest czymś trudnym, absolutnie najtrudniejszym zadaniem życia, bo gdy chcemy przyjąć to, jakimi naprawdę jesteśmy, nie możemy siebie oszukiwać. Nawet znieść siebie prawdziwego jest trudno, a co dopiero zaakceptować.
