O gnozie i sensie

Ponad dwa lata temu udzieliłem wywiadu dla internetowej Fundacji Panteon. Nosił on tytuł „Gnoza jako postawa egzystencjalna” i zdobył sobie od tego czasu spore grono słuchaczy. W tym wpisie chcę połączyć pewne wątki, które pojawiły się w tym wywiadzie, ale także dodać być może coś nowego. Postawa gnostyka to postawa człowieka, który najbardziej ceni sobie wiedzę. Nie tą ujętą w jakieś dogmatyczne formułki, ale pojętą jako czysta przytomność świadomości, połączoną z nieustannym pragnieniem poznawania. Tak brzmią podniosłe formułki, ale zobaczmy, jak się to realizuje w życiu.

Opiszę jak ta postawa działa u mnie, w jej najbardziej rudymentarnym wymiarze. Bywa tak, że budząc się rano leżę łóżku i zastanawiam się, czy już wstać czy może jeszcze skorzystać z ciepłych objęć kołdry. Zwykle takie dywagacje trwają dłuższą chwilę, bo ciepła kołdra, szczególnie w zimnych okresach jesieni czy zimy, ma swoje zalety. Po pewnym czasie stwierdzam jednak, że już nie zasnę, że już nie warto zajmować się ruminacjami, które nawiedzają mój umysł nieproszone. Dokładnie w tej chwili, gdy znudzę się swoim neurotycznym umysłem, skłaniającym mnie do dalszego leżenia pod kołdrą, w mej świadomości pojawia się ochota, by wstać i zając się czymś całkiem innym, czymś co nadaje sens mojemu życiu.

Czym jest to całkiem inne? Zwykle jest to poranna lektura inspirującej książki, też zapisanie myśli, które posłużą do konstrukcji nowego wpisu na moim blogu albo przygotowanie wykładu. Tym, co mnie budzi i wyciąga z łóżka jest ochota tworzenia, bo nawet lektura może być twórcza i dostarczać materii do kreacji. To są momenty gnozy, momenty dające mi sens życia. Z tych momentów czerpię też siłę i natchnienie, by od trzydziestu lat nie nudzić moich studentów. Ostatnio nie nudzę ich coraz bardziej, chociaż być może zdanie moich studentów może być odmienne. Także prowadzone przez mnie warsztaty i wykłady poza uczelnią coraz bardziej korzystają z tych momentów.

Czym zatem jest gnoza? Jest wiedzą, wiedzą sensotwórczą, bo gnoza to tworzenie. I oczywiście nie tylko poranne przebudzenia są dla mnie źródłem gnozy i sensu. Użyłem ich jako metafory przebudzenia, gdy po śnie zwykłego życia budzimy się do świadomości, gdy otwieramy oczy na to, co jest. Także wiele innych chwil ma taką moc – inspirujące rozmowy, zachwyty przyrodą, codzienne obserwacje ludzi, pogrążonych w chaotycznym wirze bezsensownego życia, i następująca po tym refleksja nad ich nieświadomością, a także sny dające mi wgląd w ukryte, nieznane części mojej psychiki . Praktycznie każda chwila mojego życia jest okazją do tego, by odkrywać sens. Oczywiście tylko wtedy, jeśli jest chwilą, w której utrzymuję uważną świadomość.

Dodaj komentarz