„Przeszłość jest jak wielka trąba powietrzna, która stale ciągnie człowieka do tyłu. Kiedy nie idziesz do przodu, cofasz się. Gdy tylko człowiek spojrzy wstecz ze smutkiem lub z pogardą, przeszłość znowu ma nas w garści. Przeszłość to niesamowita siła”. Słowa te wypowiedział Carl Gustav Jung. Trudno mu nie przyznać racji. Zawsze gdy wspominamy przeszłe chwile, a szczególnie te najbardziej przykre, stajemy się ich ofiarami. Nie istnieje wtedy teraźniejszość, nie ma przyszłości, jest tylko przeszły ból, niweczący wszystko, co by mogło się zdarzyć gdyby go nie było. Wspomnienia przeżytych lata temu bolesnych chwil chwytają nas za gardło i duszą niczym okrutny kat. Nie liczy się nic innego poza tym, co było. A tego co było, nic nie może przecież odmienić. Jedynym ratunkiem jest pójście naprzód, ale to jest ciężkie, niczym brnięcie po pas w śniegu. Bo przeszłość jest też niczym bagno, w którym każdy ruch wciąga nas coraz głębiej. Za każdym razem gdy oddajemy się niemiłym wspomnieniom pogrążamy się w bagnie przeszłości i toniemy w nim po szyję. Jedynym ratunkiem jest dotknięcie teraźniejszości i zatracenie się w niej bez końca. To otwiera nas na przyszłość. Jak to zrobić? Pomaga tu zrozumienie, że przeszłość to tylko myśl, kłamliwe wyobrażenie, które żywimy nie zwracając uwagi na żywą treść naszej teraźniejszości. Jest to najbardziej widoczne w przypadku, gdy bolą nas wspomnienia osób, które dopiero co poznaliśmy i pokochaliśmy. Ich przeszłość znamy bowiem tylko z historii, które one nam opowiadają o rzeczach, które działy się z nimi wtedy, gdy nawet nie wiedzieliśmy, że osoby, które teraz kochamy istnieją. I jest to najlepszą nauką dla nas, by także do własnej przeszłości odnosić się podobnie, by nie trzymać się tego kogoś, kimś się kiedyś było, a którym już się nie jest.
O przeszłości
Dodaj komentarz
