Mistrz taoistycznej dialektyki, którą w swym dziele „Prawdziwa księga południowego kwiatu” przedstawił w nieprześcignionej metaforze: „Śniłem, że byłem motylem. I byłem wtedy szczęśliwy. Nie wiedziałem, że jestem Czuangiem. Nagle obudziłem się i znowu byłem sobą, Czuangiem. I już wtedy nie wiedziałem, czy byłem Czuangiem, śniącym, że jest motylem, czy motylem, śniącym, że jest Czuangiem.” A zatem to, co rzeczywiste, tao, jest poza naszą zwykłą percepcją, która jest oparta na doświadczeniu dwoistości. Sięgamy w kierunku tao dopiero wtedy, gdy w ekstazie wykraczamy poza wszelki dualizm. Dopiero gdy dwoje staje się jednością, gdy nie ma żadnych granic i stapiamy się w akcie miłosnego zjednoczenia, dopiero wtedy rodzi się motyl. Albo lisek wychodzi z nory i łasi się szczęśliwy.
Czuang-tsy
Dodaj komentarz
