Czym się różni związek kobiety i mężczyzny od jazdy samochodem? Kolejnością. Ucząc się jeździć samochodem, najpierw wykonujemy wszelkie czynności świadomie. Samochód jest czymś nowym, nieznanym, nie wiemy jak funkcjonuje i zapoznajemy się z jego reakcjami. Gdy zautomatyzujemy wszelkie czynności niezbędne do prowadzenia samochodu, staną się one nieświadomym nawykiem i będziemy mogli w czasie jazdy robić różne inne rzeczy, na przykład prowadzić konwersację z pasażerem. Wtedy samochód staje się kolejnym obiektem, nad którym uzyskaliśmy kontrolę. W związku jest odwrotnie, tu zaczynamy od stanu nieświadomości zwanego zakochaniem. Partnerka wydaje się nam być właśnie tą osobą, której szukaliśmy, mamy poczucie, że znamy ją bardzo dobrze, a wszelkie jej reakcje są takie, jak sobie wymarzyliśmy. Jednak z czasem owe odczucia się zmieniają, nasza partnerka pokazuje swe nieznane strony, pojawia się rutyna i niesnaski. Dlatego wtedy trzeba przejść do drugiego etapu, od zakochania przejść do związku i pracować nad nim świadomie, bo nieświadomy związek to oksymoron. Praca nad związkiem to niełatwe zadanie. Po pierwsze trzeba rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Ponadto nie zapominać o budowaniu przestrzeni wspólnych doświadczeń. A wreszcie dbać o siebie, we wszelkich tego słowa znaczeniach: o siebie samego, o partnerkę i o związek. Te trzy sposoby pracy nad związkiem mogą być szczególnie trudne dla mężczyzn, mają oni bowiem tendencję do postrzegania rzeczywistości jako zbioru odrębnych obiektów, nie powiązanych rozmową, doświadczeniami czy wzajemnym dbaniem o siebie, a w dodatku takich, które należy kontrolować. Zatem panowie, nie mylmy partnerki z samochodem i pamiętajmy przede wszystkim o wspomnianej na początku kolejności.
O związkach z męskiego punktu widzenia
Dodaj komentarz
