O podsumowaniach

Mówi się, że koniec roku to pora podsumowań. Zawsze zastanawiało mnie, jak to z tymi podsumowaniami jest. Skoro bowiem prawie wszyscy bawią się, odpalają fajerwerki, otwierają szampana itd. czy to znaczy, że cieszą się w minionego roku, pełnego osiągnięć, radości, zysków i podbojów? Czy może raczej chcą zagłuszyć rozpacz, zapić porażki, stłumić niechęć do samego siebie i bliźnich, oszukując się, że przyszły rok będzie lepszy? Mój pesymizm podpowiada mi to drugie rozwiązanie. Co roku oszukujemy samych siebie, robiąc dobrą minę do złej gry zwanej życiem.

Moim zdaniem radosne obchodzenie nowego roku to rytuał apotropaiczny. Ma nas chronić przed podstawowym lękiem wiążącym się z tym, co ma nadejść, a co jest nieznane. Kiedyś zbiorowe struktury mentalne kazały lękać się potępienia i wierzyć w opatrzność boską, a dziś podobne struktury mentalne każą wierzyć w przyszły sukces i szczęście. Jedno i drugie jest tylko iluzją i by podtrzymać jej istnienie, musimy się oszukiwać. Nie będę się rozgadywał, bo szampan się mrozi, paczka przyjaciół i zimne ognie czekają, tak więc na koniec sparafrazuję tylko słynne powiedzenie Einsteina: „Nie wiem czy wszechświat jest nieskończony, ale jestem pewien, że ludzka zdolność do samooszukiwania jest nieskończona”.

4 komentarze do “O podsumowaniach

  1. petrelpiotr's awatarpetrelpiotr

    Od lat nie przypisuję znaczenia obrządkowi Sylwestra. Taki sam przełom dnia wczorajszego i jutrzejszego jak każdy inny. PS. Przynajmniej poznałem nowe słowo – apotropaiczny. Nie spotkałem się z nim do tej pory. Faktycznie – oddaje to, co myślę o sylwestrowym obrządku. Cieszyć się, że jestem o rok starszy – marny powód. Mimo wszystko chłodnego szampana i szczęśliwego nowego roku.

    Polubione przez 1 osoba

    Odpowiedz
  2. GregPast's awatarGregPast

    Ja myślę, że większość ludzi bawi się w tę noc dla samej zabawy, wypicia, zjedzenia i potańczenia. Trochę takim miłym owczym pędem, niejako z tradycji. Myślę, że niewielka liczba ma przy tym jakieś głębsze przemyślenia, czy to optymistyczne czy też pesymistyczne. A jeśli już, to faktycznie raczej te drugie, mocno zepchnięte w nieświadomość (podświadomość?).

    Generalnie wszędzie króluje bezrefleksyjność. A jeśli już pojawia się refleksja, to mam wrażenie, że zazwyczaj bardzo skonkretyzowana, mało otwarta na, nomen omen, inne myśli…

    Jeśli miałbym czegoś życzyć ludziom, w szczególności w Polsce, w nowym roku, to właśnie większej otwartości umysłu, przejawiającej się przede wszystkim większą otwartością na drugiego człowieka. I, mało oryginalnie, ale jednak zdrowia dla ciała i ducha, bo z nimi łatwiej o tę otwartość.

    Polubienie

    Odpowiedz
  3. Paweł's awatarPaweł

    Zajrzałem zobaczyć co nam Pan dzisiaj przekaże, muszę przyznać rozczarowania nie ma, jak zwykle myśl krótka, lecz cenna. Chociaż warto też zwrócić uwagę na pewien plus okołonoworocznej kultury, zawsze jest to jakiś pozytywny czynnik zachęcający do zmian i pracy nad sobą, co prawda raczej krótkofalowo, ale zawsze.

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj odpowiedź do petrelpiotr Anuluj pisanie odpowiedzi