O jednej religii

Niedawno w czasie jednego z mych publicznych wykładów pewien młody człowiek zapytał mnie czy możliwe jest, by na świecie zapanowała tylko jedna religia. Religie, przynajmniej te zwane uniwersalistycznymi, mają owo marzenie w swoim programie. Katolicyzm to religia „powszechna”, jak głosi nazwa, islam z kolei pragnie by umma, czyli społeczność muzułmańska, ogarnęła całą Ziemię. Komunizm, owa aż nazbyt doczesna religia marzycieli materialistycznych, marzył o czasach „gdy związek nasz bratni ogranie ludzki ród”. Przeprowadźmy zatem eksperyment myślowy i załóżmy, że jedna religia, jeden system doktrynalny opanował całą ludzkość. Czy możemy znaleźć jakąś metaforę, która by oddawała ową nieprawdopodobną sytuację? Czy może cała Ziemia zamieniłaby się wtedy w raj? A może wprost przeciwnie – w Koreę Północną? Ja preferuję inną metaforę. W świecie, w którym istniałby tylko jeden kolor, nie byłoby żadnego koloru. Świat z jedną religią byłby zatem światem bez religii. Imagine…

Dodaj komentarz