O braku więzi

Carl Gustav Jung był bardzo przenikliwym obserwatorem stanu współczesnego świata. W jednej ze swych książek postawił radykalną diagnozę dotyczącą największej bolączki trapiącej ludzkość: „Tym, czego brak naszemu światu, jest więź psychiczna, której nie zastąpi ani związek zawodowy ani żaden inny związek oparty na wspólnocie interesów, ani partia polityczna, ani państwo”. W masie miliardów ludzi zamieszkujących Ziemię, w epoce globalizacji i natychmiastowej łączności zagubiła się więź, co dostrzegł Jung już ponad siedemdziesiąt lat temu. Nie wiemy już jak to jest być z kimś, przyjaźnić się, kochać. Gdy zamieściłem ten cytat na Facebooku ktoś zapytał, co to znaczy więź. Tak, już nie wiemy co ona znaczy. To pytanie jest prawdziwym signum temporis. Grupujemy się wokół naszych interesów, związki przypominają spółki z o. o., tworzymy grupy i partie, będące marnym ersatzem plemion, skrzykujemy się w mniej lub bardziej nietrwałe flash moby – ale jakże rzadko jesteśmy tak naprawdę razem.

O kondycji współczesnych społeczeństw powiedziano już wszystko, tak więc tylko przypominam, że nie są one społeczeństwami, nic nie współ-dzielą, co najwyżej zamieszkują jedno państwo. Ludzie, niczym atomy tworzące gaz doskonały, obijają się o siebie i przechodzą przez życie nie zauważając innych i sami pozostając niezauważeni. Doskonale samotni, pogrążeni w depresji, łaknący namiastki więzi w gabinecie psychoterapeuty. Ale więź zniknęła, niczym św. Mikołaj stała się złudzeniem, w które wierzą tylko dzieci. Tak, one nie tylko wierzą w więź, ale bez niej nie mogą istnieć. Kochają, w sposób niedostępny dorosłym, którzy pastwią się nad nimi, nazywając to wychowaniem. A mogli by się przecież od swoich dzieci uczyć…i stać się jako dzieci.

1 komentarz do “O braku więzi

  1. Strażnik Bentosu's awatarStrażnik Bentosu

    Ale czy jest to fundamentalna zmiana? Człowiek przez nieprzeliczoną liczbę pokoleń nawiązywał więzi z kilkoma, kilkunastoma osobami z grupy kilku dziesiątków osób. Innych, ile by ich nie było nigdy nie spotkał, nic o nich nie wiedział. Krótko przed czasami Junga stało się możliwym utrzymywać płynny kontakt na odległość. Dziś jesteśmy praktycznie na żywo z całym światem, mamy setki jeśli nie tysiące „znajomych”, ale w istocie nadal funkcjonujemy społecznie wśród kilkunastu osób. Nie jesteśmy niczym jedna grupa łowców – zbieraczy; każdy należy jednocześnie do kilku przenikających się „plemion”. Dzisiejsza struktura społeczna jest siecią w kilku wymiarach, a nie archipelagiem. Słowo „więź” przywołuje w moim umyśle tych kilka osób, z którymi To Coś mnie łączy. Nie będę się silił na ujęcie Tego w słowa – to zbyt fundamentalne uczucie.
    Chyba że jestem starej daty.

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj odpowiedź do Strażnik Bentosu Anuluj pisanie odpowiedzi