O złudzeniach

Odkryłem, że wszystkie nieszczęścia, jakie mnie spotkały w życiu, wszelkie cierpienia, rozczarowania i zawody, wszystko co było mi niemiłe i bolesne, polegało ostatecznie tylko i wyłącznie na jednym – zawsze była to utrata jakiegoś złudzenia. U samych początków młodości pozbyłem się dziecięcej wiary w jakąkolwiek dobroć tego świata, nieco później zostałem obdarty z iluzji co do prawdomówności ludzi. A potem już to poszło jak lawina, aż dotarło do punktu, gdy okazało się, że jestem całkiem inny niż niegdyś. Niewiele już pozostało z przeszłego mnie, tak sobie pomyślałem. Tu jednak zapaliła mi się lampka alarmowa – czyż największa iluzją nie jest przekonanie, że wyzwoliłem się ze wszelkich złudzeń? Tak, emocjonalne doświadczenia związane z wyzwalaniem się od złudzeń, często trudne i sprawiające ból, zbudowały we mnie przekonanie, że już im nie podlegam, czyli kolejną iluzję! Podobnie jest czasem w snach, gdy śnimy, że budzimy się, ale jednak okazuje się, że to tylko kolejny sen.

Cóż, okazuje się zatem, że żyję dalej z moimi złudzeniami, że mają się one dobrze, jak pchły na starym psie. Chwilami mnie trochę gryzą, mniej lub bardziej, a ja udaję, że tego nie zauważam. Chociaż zwykle mi się to nie udaje i biorę je na serio. Gdy jednak ktoś pyta: „Ale co się dzieje?” to odpowiadam: „Ano nic, to tylko taka pchła”. I tylko czasem ponownie staram się otrząsnąć z nich, jak stary labrador. Bo czym jest życie jak nie nieustannym ciągiem klęsk, z których się staramy podnosić?

2 komentarze do “O złudzeniach

  1. petrelpiotr's awatarpetrelpiotr

    „Bo czym jest życie jak nie nieustannym ciągiem klęsk, z których się staramy podnosić?” Mam inne przekonanie: – Życie ciągiem przyjemności, z których nieuchronnie wyrastamy z poczuciem zawodu.

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz