O naturze

Czy natura jest dobra? Tak. Gdy się zranisz to twoja rana się zagoi, czasem tworzy się blizna, ale nie musisz nic robić, możesz jedynie, jak zwierzę, wylizać swoją ranę i dać pracować naturze. Czy natura jest zła? Tak. Pozwala na to byś odnosił rany, a rany zbyt głębokie się nie goją i mogą cię doprowadzić do śmierci. Czy zatem natura jest zarazem dobra i zła? Nie, bo to by znaczyło, że jest sprzeczna wewnętrznie. A może jest zatem ani dobra, ani zła? Tak już lepiej, choć nie do końca. Podstawową cechą natury jest bowiem to, że wszelkie dystynkcje pojęciowe, którymi próbujemy ją opisać są niewłaściwe, nieadekwatne. Jest ona splotem przeciwieństw, dobro i zło się w niej przenikają i nie możemy nigdy jej osądzić.

Przekonanie, że natura jest dobra dominuje w tradycji grecko-żydowskiej. Zarówno Biblia, jak i Platon w dialogu „Timajos” o tym zaświadczają. Zgodnie twierdzą, że Bóg, demiurg, stwarzając świat, stworzył go dobrym. W opozycji do tych przekonań stoi tradycja buddyjska, w której akcentuje się cierpienie (dukhka), które jest podstawową charakterystyką natury. Nasze istnienie cechuje nieusuwalna niewygoda, od której, jak od samej natury, można się wyzwolić.

A mnie się podoba podejście taoistyczne. Według taoizmu natura to spontaniczne powstawanie, niezależne od jakiegoś boga czy karmy. Coś się wydarza, a człowiek za tym podąża. Takie jest życie, taka jest natura. Wstajemy o poranku, podziwiamy wschód Słońca i cieszymy się życiem. Wieczorem dopada nas ból i kładziemy się do łóżka cierpiąc. Przeciwieństwa tańczą cały czas, a my mamy możliwość uczestniczenia w tym tańcu. Wszystko płynie, wszystko się przemienia, nie ma nic trwałego, nic poza samą zmianą.

Najbardziej jednak podoba mi się to, że w taoizmie (mam na myśli taoizm filozoficzny Laozi i Zhuangzi) nigdy nie pojawiła się idea czegoś nadnaturalnego. Wszystko jest naturą, co najwyżej nasze myślenie, które odeszło od tao, może sobie wydumać coś nadnaturalnego. A nawet nie tyle wydumać coś dla czystej rozrywki, ile szukać pociechy w wierze w byty nadnaturalne, czyniąc to z powodu odpadnięcia od tego świata, jedynego jaki istnieje. Nie ma bowiem nic poza naturą, bogowie i demony też do niej przynależą. Należy też do niej nasze myślenie, które szuka pocieszenia w nadnaturalnych chochołach, słomianych psach.

2 komentarze do “O naturze

  1. petrelpiotr's awatarpetrelpiotr

    Od dawna przestałem postrzegać naturę przez pryzmat heglowskiej dialektyki. Zło dobro, bezpieczeństwo niebezpieczeństwo, szczęście nieszczęście, dobrze źle, to tylko nasze subiektywne wymysły na nazywanie rzeczy i zjawisk wokół nas obserwowanych z naszego egoistycznego punktu widzenia. Dla mnie obcowanie z naturą to ding an sich. Tylko tyle i aż tyle. Niczego więcej nie pożądam. Fotografuję i się cieszę póki mogę, że jeszcze mogę. Amen.

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz