O postżyciu

Modny przedrostek „post” zagościł już przed wieloma słowami. Znamy termin postmodernizm, żyjemy w społeczeństwie postindustrialnym, czytamy postprawdy. W sumie można by zatem powiedzieć, że właściwie prowadzimy postżycie. Postżycie tym się odróżnia od życia, które niegdyś być może prowadzili nasi przodkowie, że jest pozbawione pomysłu na siebie. Mottem postżycia mogłyby być słowa piosenki zespołu „The White Stripes”: „I just don’t know what to do with myself”. Od co najmniej kilku pokoleń wmawia się ludziom Zachodu by „byli sobą”, by „odnaleźli siebie”. Niestety pomimo wysiłków zastępów psychoterapeutów, doradców, przewodników duchowych, coachów i mnóstwa im podobnych większość, ba, prawie wszyscy nie wiedzą, co to znaczy „być sobą”. Pogrążeni w niewiedzy oddają się zatem postżyciu, polegającym na nieustannym szukaniu odpowiedzi na pytania, których sobie nawet poważnie nie stawiają; na frenetycznych rozrywkach pomagających zapomnieć o pustce codzienności; na masowej turystyce, dzięki której mogą uciekać od miejsc, do których przynależą i rozpuszczać się w anonimowej, zatomizowanej masie; na zanurzaniu się w wirtualnej cyberprzestrzeni, kreującej świat o wiele bardziej interesujący od rzeczywistego; na konsumowaniu najnowszych gadżetów, dających złudne poczucie sprawstwa i na podniecaniu się postprawdziwymi przekazami, które są surogatami wiedzy. Rzucają się na płaskie ideologie i absurdalne teorie spiskowe jak zgłodniałe psy na kość, warcząc na „innych”, „obcych”, oszaleli w bezskutecznym poszukiwaniu jakiejkolwiek tożsamości. Nie dziwią mnie takie zachowania, bo skoro nie wiem, kim jestem, to także nie jest ważne to, co robię. Ważne wtedy jest tylko to, by coś się działo, by generować polisensoryczny hałas i nurzać się w hałasie wytwarzanym przez innych, a pozbawionym wszelkiego znaczenia. Tylko taki hałas może zagłuszyć pustkę postżycia, w którym już nic się nie wydarza. Cisza byłaby groźna, bo w ciszy spotyka się siebie. Ludzie zachowują się niczym dzikie zwierzęta zamknięte w klatce, kompulsywnie kręcą się kółko, nazywając ten ruch życiem. To nie jest życie, to jest postżycie. Życie już się skończyło.

2 komentarze do “O postżyciu

  1. petrelpiotr's awatarpetrelpiotr

    Nie skomentuję. Powiem tylko, że dołączyłem Pana stronę do listy obowiązkowych lektur, od których zaczynam dzień. Pozdrawiam. Piotr petrelpiotr Karkoszka.

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj odpowiedź do petrelpiotr Anuluj pisanie odpowiedzi